Tytuł: Perwersja
Tytuł oryginalny: Perversion
Autor: T.M. Frazier
Cykl: Perversion Trilogy
Tom: 1
Wydawnictwo: Niegrzeczne książki
Data wydania: 27.01.2021
Liczba stron: 280
Egzemplarz: własny
Miłość powinna być jak romantyczna bajka. Nasza jest jak śmiertelna klątwa. Jestem zabójcą Bractwa Bedlam, ona złodziejką pracującą dla mojego największego wroga. Wykorzystuję ją, ona mną manipuluje. Serce i rozum podpowiadają mi, żeby uciekać od niej jak najdalej. Ale pragnę jej tak bardzo, że nic innego się nie liczy. Tristan i Emma Jean nie mieli zbyt wiele czasu, by się poznać podczas pierwszego spotkania, ale już nigdy nie byli w stanie o sobie zapomnieć. On właśnie porzucał dom dziecka i udawał się do rodziny zastępczej, ona ze łzami w oczach próbowała przekonać go do przygarnięcia kota, ale tak naprawdę ukradła mu portfel. Kiedy spotykają się po raz drugi, stoją już po przeciwnych stronach barykady. Jednak w miłości, tak jak w wojnie gangów, żadne zasady nie obowiązują.
Dzisiaj trochę inna recenzja niż zwykle. Postanowiłam, że o pierwszych dwóch domach serii Perversion opowiem wam w jednej recenzji. Dawno nie robiłam takich rzeczy, jednak uważam, żeby nie zdradzić za dużo dobrze będzie, jak nie będę za dużo o tej serii mówiła. Dlatego też zapraszam was na łączoną recenzję i dajcie mi znać czy wam się taki pomysł podoba.
Tristan oraz Emma poznali się całkiem przypadkiem. Dziewczynka miała wtedy dwanaście lat, a nakłoniła chłopaka do przygarnięcia kota z ulicy oraz ukradła mu portfel. Po niedługim czasie zaczynają wymieniać się listami, do czasu aż Emma nagle przepada i wydaje się jakby, to wszystko było snem, a ona sama nigdy nie istniała. Sztuczka i Ponury są już dorośli i muszą walczyć o swoje każdego dnia. Ona więziona i zmuszana do kradzieży, aby przetrwać i ochronić swoją przyjaciółkę. On jest katem Bedlam, bezlitosnym człowiekiem, który sieje postrach. Jednak, gdy ta dwója w końcu się spotka, okażę się, że nic nie jest takie łatwe, jak może się wydawać. A to, co było kiedyś, już nigdy nie może powrócić.
"Jak pisze się miłość?
Miłości się nie pisze, ją się czuje"
Ta seria ma bardzo fajne okładki, są bardzo charakterystyczne i nie dają się zapomnieć :-)
OdpowiedzUsuńTo prawda, oprawa graficzna się wyróżnia, co prawda nie w moim stylu, ale natychmiast budzą skojarzenia. :)
UsuńDla mnie są to bardzo szybkie, wciągające lektury. Z przyjemnością przeczytałam już trzy części.
OdpowiedzUsuńKubusiowy cytat o miłości jak najbardziej prawdziwy, jakże często przytaczany, a wciąż się nie nudzi. :)
OdpowiedzUsuńFantastycznie, że seria tak na maksa Cię wciągnęła, bardzo przyjemne uczucie czytelniczej satysfakcji. :)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że wszystkie takie książki są do siebie podobne. Chyba w końcu po coś sięgnę, aby zobaczyć, czy autorzy jednak mnie zaskoczą.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy to jest seria dla mnie. Być może przeczytam pierwszą część, aby się przekonać. A potem zobaczymy.
OdpowiedzUsuńWidziałam już kilka razy te książki i bardzo mnie kusi ich przeczytanie. Widzę że muszę to niekoniecznie nadrobić.
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco, a widzę, że o książce było dość głośno, bo okładkę widzę już po raz sama nie wiem który :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie jestem przekonana do ksążek składających się z kilku tomów. ALe mojemu męzowi podeślę.
OdpowiedzUsuń