Tytuł oryginalny: The Naked Truth
Autor: Vi Keeland
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 06.05.2020
Liczba stron: 392
Egzemplarz: recenzencki, bestseller
"Layla Hutton pracuje w nowojorskiej kancelarii i stawia wszystko na karierę zawodową. Kiedy więc dostaje od szefa propozycję reprezentowania prestiżowej firmy, przyjmuje ją bez wahania. Jej nowy klient to Grayson Westbrook. TEN Grayson Westbrook."
Czy ten rok, może się w końcu skończyć? Jak początek roku zapowiadał się obiecująco, tak teraz normalnie wszystkie moje plany nie dochodzą do skutku. Jednak dzisiaj nie o moich problemach, a o świetnej książce, którą miałam okazję przeczytać całkiem niedawno. Jak wiecie książki Vi Keeland, czytam w ciemno, i tym razem również się nie zawiodłam.
Gdy zaczynałam czytać tę książkę, nie sądziłam, że mi się ona tak spodoba. Pierwsze kilka rozdziałów sprawiły, że mój zachwyt opadł. Pomyślałam, że tym razem autorka postawiła na banalny romans, który po prostu będzie fajny, ale nic poza tym. Jednak jak bardzo się pomyliła. Ta historia jest tak wielowątkowa, że nie sposób jej nie pokochać. Autorka i tym razem stworzyła wielowymiarowych bohaterów, których charakter z każdym rozdziałem się zmienia.
Layla Hutton to nowojorska prawniczka, która cały czas wspina się po szczeblach kariery. Gdy zostaje jej przydzielony nowy klient, kobieta jest mocno podekscytowana. Do czasu, gdy wchodzi do sali konferencyjnej i widzi nikogo innego jak Graysona Westbrooka. Para poznała się w więzieniu, gdzie Layla odbywała tak zwane prace społeczne, a Grayson był jednym z osadzonych. Poznali się lepiej i zakochali w sobie. Wszystko jednak skończyło się dość brutalnie, ponieważ mężczyzna okłamał Layle. Gdy spotykają się po pewnym czasie, kobieta nie jest z tego powodu zadowolona, jednak coraz bardziej otwiera się na wybaczenie.
"Naga prawda" to piękna historia, z przebaczeniem oraz problemami w tle. Pokochałam Graysona całym sercem, to ile złych rzeczy go spotkało i jak po tym wszystkim zachował się wobec osoby, która najbardziej go skrzywdziła. Nie wiem, czy tacy mężczyźni naprawdę istnieją, ale jeśli ktoś na takiego trafił, to mu naprawdę zazdroszczę. Ja czekam na więcej książek od Keeland, bo tęsknie za jej fenomenalnym stylem pisania.
Gdy zaczynałam czytać tę książkę, nie sądziłam, że mi się ona tak spodoba. Pierwsze kilka rozdziałów sprawiły, że mój zachwyt opadł. Pomyślałam, że tym razem autorka postawiła na banalny romans, który po prostu będzie fajny, ale nic poza tym. Jednak jak bardzo się pomyliła. Ta historia jest tak wielowątkowa, że nie sposób jej nie pokochać. Autorka i tym razem stworzyła wielowymiarowych bohaterów, których charakter z każdym rozdziałem się zmienia.
Layla Hutton to nowojorska prawniczka, która cały czas wspina się po szczeblach kariery. Gdy zostaje jej przydzielony nowy klient, kobieta jest mocno podekscytowana. Do czasu, gdy wchodzi do sali konferencyjnej i widzi nikogo innego jak Graysona Westbrooka. Para poznała się w więzieniu, gdzie Layla odbywała tak zwane prace społeczne, a Grayson był jednym z osadzonych. Poznali się lepiej i zakochali w sobie. Wszystko jednak skończyło się dość brutalnie, ponieważ mężczyzna okłamał Layle. Gdy spotykają się po pewnym czasie, kobieta nie jest z tego powodu zadowolona, jednak coraz bardziej otwiera się na wybaczenie.
"Naga prawda" to piękna historia, z przebaczeniem oraz problemami w tle. Pokochałam Graysona całym sercem, to ile złych rzeczy go spotkało i jak po tym wszystkim zachował się wobec osoby, która najbardziej go skrzywdziła. Nie wiem, czy tacy mężczyźni naprawdę istnieją, ale jeśli ktoś na takiego trafił, to mu naprawdę zazdroszczę. Ja czekam na więcej książek od Keeland, bo tęsknie za jej fenomenalnym stylem pisania.
... Najlepsza rzecz, jaką zrobiłam w życiu, to danie mu szansy i wysłuchanie go. Owszem okłamał mnie. Ale czasem ludzie kłamią nie dlatego, że chcą przed nami ukryć prawdę. Po prostu się chronią.".
Oby teraz wszystko było coraz lepiej :) O tej autorce dużo pozytywnego czytałam
OdpowiedzUsuńNie jest to książka w moim stylu, ale fajnie, że Tobie się podobała.
OdpowiedzUsuńLubię Autorkę, ale niestety tworzy za dużo i zdarzają jej się w powieściach dosłownie bliźniacze elementy.
OdpowiedzUsuńNa tego typu książki, muszę mieć Odpowiedni nastrój. 😊
OdpowiedzUsuńO, to również się zgadza!
UsuńZawsze sympatycznie dotrzeć do książki, która choć początkowo wzbudza obawy, to z czasem rozkręca się. :)
OdpowiedzUsuńA tytuł chętnie podrzucę mojej córce pod rozwagę, akurat na wakacyjne czytanie, może ją zainteresować. :)
OdpowiedzUsuńFabuła mnie zainteresowała. Lubię tego typu klimaty.
OdpowiedzUsuńKsiążka, która z chęcią przeczytam. Taka fabula przekonuje mnie. Myślę, że zakupy beda udane.
OdpowiedzUsuńWiesz, co bardzo mnie zachęciłaś fabułą tej powieści. Zawsze czytam książki młodzieżowe, fantastykę. Rzadko sięgam po taką literaturę, ale chyba dorosłam już do takich książek i myślę że przeczytam ją, może nie w najbliższym czasie, bo nagromadziło mi się książek od wydawnictw i muszę zrobić ich recenzję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Chętnie przeczytam tą książkę, bo recenzja mnie bardzo zainteresowała , aby po nią sięgnąć
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki tej autorki i tę pozycję mam już na swojej liście do kupienia. Mam nadzieję, że niebawem będę mogła ją u siebie gościć :)
OdpowiedzUsuńNie mgoemogę się przekonać to książek Vi Keeland. Wolę ja w duecie, ale bardzo podoba mi się imie głównego bohatera. Nie wiem czemu. Ale mam fo niego słabość :) Kinga
OdpowiedzUsuńLubię takie książki w przerwie między kryminałami czy thrillerami. Może się na nią skuszę, brzmi ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy mam teraz ochotę na tego typu książki. Mocno wciągnęły mnie światy osadzone w historycznych czasach i sięgam ostatnio tylko po takie.
OdpowiedzUsuńna pewno polecę ją paru osobom, bo widzę, że to bardzo ciekawa historia, po którą warto sięgnąć :-)
OdpowiedzUsuńMam ją i uwielbiam. Zresztą uwielbiam wszystkie książki Vi. Zarówno te napisane solo jak i w duecie z Penelope Ward.
OdpowiedzUsuńA tytuł pasowałby nie tylko do ciepłych przygód czytelniczych, ale także do tych mrocznych, z kryminalną nutą, a może szpiegowskim wątkiem,. :)
OdpowiedzUsuń