Tytuł oryginalny : After You
Autor : Jojo Moyes
Seria : Zanim się pojawiłeś
Tom : 2
Wydawnictwo : Między słowami
Data wydania : 6 czerwca 2016
Liczba stron : 496
Egzemplarz : recenzencki
" Nie myśl o mnie za często…
Po prostu żyj dobrze.
Po prostu żyj.Will
Tyle że Lou nie ma pojęcia, jak to zrobić. I trudno jej się dziwić.
A jednak Kiedy odszedłeś to nie tylko historia o podnoszeniu się po utraconej miłości, lecz także inspirująca opowieść o nowych początkach. Pamiętając o obietnicy złożonej ukochanemu, Lou stara się znajdować nowe powody, dla których warto czekać na każdy kolejny dzień."
Tak również i ja postanowiłam sięgnąć po książkę " Kiedy odszedłeś ". Miałam tego nie robić , ale moja ciekawość zwyciężyła.Nie nastawiałam się na nic konkretnego , gdyż czułam podświadomie, że ta książka nie będzie lepsza od jej pierwszej siostry. I nie pomyliłam się , była dobra , czytało ją się fajnie, ale nie porwała mnie i nie uniosła pod niebiosa.
Znacznie łatwiej jest tkwić w swojej dołującej robocie i na nią narzekać. Znacznie łatwiej jest nie ruszać się z miejsca, nic nie ryzykować i zachowywać się tak, jakbyś nie mogła nic poradzić na to, co ci się przytrafia.
Louisa postanawia odmienić swoje życie. Kupiła mieszkanie , pracuje ale podświadomie sama czuje , że nie o takie życie chodziło Willowi gdy pisał jej list i przekazywał swoje pieniądze w jej ręce. Jak by wszystkiego było mało , kobieta spada z dachu gdzie dochodzi do poważnych złamań przez co kobieta musi zamieszkać jakiś czas z rodziną która cały czas myśli , że kobieta postanowiła popełnić samobójstwo. Namawiają jak na terapię na którą zaczyna chodzić. Niestety nie może być idealnie , okazuje się , że Will miał córkę o której nie miał pojęcia. Lou zadręcza się , że może właśnie córka mogła pomóc Willowi odnaleźć wiarę w życie. Zaczyna pomagać dziewczynie jak tylko potrafi. Ale na drodze Lou pojawia się mężczyzna. Czy Lou znajdzie w końcu spokój ducha i zacznie żyć tak jak chciał tego Will ? Czy pogodzi się w końcu z jego śmiercią ? Na te pytania trzeba odpowiedzieć sobie samemu.
- A co było najtrudniejsze?-zapytał pan Gopnik.
- Słucham?
- W pracy dla Wiliama Traynora. Wygląda na to,że nie było to łatwe zadanie.
Zawahałam się.W pomieszczeniu niespodziewanie zrobiło się bardzo cicho.
- Najtrudniej było pozwolić mu odejść-odpowiedziałam. I nagle zorientowałam się, że przełykam łzy.
Tak jak mówiłam , książka dobra ale nie porywa mojego serca. Nie płakałam , nie przeżywałam wszystkiego z główną bohaterką gdyż nie mogłam wczuć się w tą książkę tak jak bym chciała. Byłam rozkojarzona nie podobało mi się to jak Lou myśli , momentami miałam ochotę nią potrząsnąć i powiedzieć jej aby wzięła się w garść przecież jest dorosłą kobietą. A czasami zachowywała się gorzej niż młodzież.
Cieszę się że ją przeczytałam i wiem jak zakończyła się ta historia. Może gdy wyjdzie kiedyś film to bardziej się w tym odnajdę.
Uwielbiam tę autorkę, choć czytałam tylko jedną jej powieść, to mam chęć na więcej. Koniecznie, ale to koniecznie muszę to zmienić :)
OdpowiedzUsuń