Autor : Katarzyna Bonda
Cykl : Cztery Żywioły Saszy Załuskiej
Tom : 1
Wydawnictwo : Muza
Data wydania : 21 maja 2014
Liczba stron : 672
Egzemplarz : własny
" Zima 1993. Tego samego dnia, w niejasnych okolicznościach, ginie nastoletnie rodzeństwo. Oba zgony policja kwalifikuje jako tragiczne, niezależne od siebie wypadki.Wielkanoc 2013. Po siedmiu latach pracy w Instytucie Psychologii Śledczej w Huddersfield na Wybrzeże powraca Sasza Załuska. Do profilerki zgłasza się Paweł „Buli” Bławicki, właściciel klubu muzycznego w Sopocie. Podejrzewa, że jego wspólnik - były piosenkarz i autor przeboju "Dziewczyna z północy" - chce go zabić. Załuska ma mu dostarczyć na to dowody. Profilerka niechętnie angażuje się w sprawę. Kiedy jednak dochodzi do strzelaniny, Załuska zmuszona jest podjąć wyzwanie. Szybko okazuje się, że zabójstwo w klubie łączy się ze zdarzeniami z 1993 roku, a zamordowany wiedział, kto jest winien śmierci rodzeństwa. Jednym z kluczy do rozwiązania zagadki może okazać się piosenka sprzed lat. "
Dużo słyszałam o tej książce, jak i o samej autorce. Zawsze chciałam sięgnąć po jakąś książkę z jej dobytku literackiego, ale jakoś nigdy nie było mi z tym całkiem po drodze. Gdy jednak na rynek wydawniczy wyszły Lampiony powiedziałam chce przeczytać tę serię. I tak właśnie w moje ręce wpadła książka Pochłaniacz.
Nie ganiaj za ludźmi, nie muszą cię lubić. Ci, którzy pasują do ciebie, znajdą cię i zostaną. A wtedy nie udawaj nikogo i nie dopasowuj się. Staraj się tylko być, aż poczujesz spokój. Słabości są potrzebne, nie musisz się ich wstydzić.
Książka ma wiele wątków i łatwo się w niej zgubić. Czasami musiałam dłuższą chwilę zastanowić się kim jest dana postać, gdyż było ich tak dużo, że całkowicie mi to umknęło. Podoba mi się jak autorka przeprawiała nas przez tę książkę. Jak tłumaczyła nam wątki, które się w niej znajdują a miały swój początek w roku 1993. To wtedy wszystko miało swój początek. Wiele osób zmieniło swoją drogę, wiele osób stało się innymi ludźmi. Przez tyle lat wiele osób nadal nie siedzi za kratami, chociaż należy im się. Nie chce wam zdradzać, o czym jest ta książka, gdyż myślę, że opis z tyłu mówi sam za siebie. Jeśli ja zdradzę chociaż trochę to nie będzie już takiej przyjemności z czytania.
Życie jest jak oddech. Mamy ograniczoną pulę uderzeń serca. Niepotrzebnie marnujemy je na wahanie, strach czy złość. Zawsze będą tacy, którzy chcą nas ciągnąć, kusić, przekonywać, że wiedzą, co dla nas lepsze. A trzeba po prostu iść naprzód, znaleźć dla siebie powietrze. Takie, którym chcemy oddychać.
Podoba mi się styl pisania autorki i muszę wam powiedzieć, że nie byłam w stanie zgadnąć kto był odpowiedzialny za śmierć. Dopiero pod koniec książki, gdy sprawa zaczęła się wyjaśniać odkryłam kto jest sprawcą i dlaczego. Dlatego w pełni się zgodzę z Panem Zygmuntem Miłoszewskim, że jest to królowa polskiego kryminału.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz