Autor : Łukasz Malinowski
Cykl : Skald
Tom : 3,1
Wydawnictwo : Erica
Data wydania : luty 2017
Liczba stron : 400
Egzemplarz : recenzencki
" PRZYGODY, WALKA, MAGIA I SPORA DAWKA HUMORU!Walka jak poezja, miłość jak klątwa, pieśń jak złoto, magia jak religia, a śmierć to zbawienie…
Powiadają, że ciągnie za nim stado kruków żerujących na truchłach jego wrogów.
Mówią, że jest biegły w strof składaniu, gdyż z łatwością przekuwa słowa w wersy na kowadle swego języka.
Prawią, że język ma rozdwojony niczym u węża, bo z jego ust zarówno mądrość wypływa, jak i słowa o zdradzie i podstępie.
Opowiadają, że tworzyć potrafi jeno słowem, bo czynami sprowadza wyłącznie pożogę i śmierć.Wyjęty spod prawa na Północy i znienawidzony na Wschodzie Ainar Skald rusza na kolejną wyprawę. Postanawia, że tym razem naprawdę coś zbuduje – został przecież konungiem. Wprawdzie na razie tylko morskim i bez ziemi, za to dysponującym flotą i bitną armią. Dzioby okrętów skierował ku Miklagardowi, najbogatszemu miastu na świecie. Bogate łupy zawsze się przydają przy budowie królestwa, ale do Bizancjum ciągnie go coś więcej. Wiadomość od tajemniczej kobiety z przeszłości, która nawiedza go we śnie i przypomina o starych występkach."
Jeśli nie czytaliście serii ' Skald „Pana Łukasza to jak najbardziej musicie szybko nadrobić swoje czytelnicze zaległości. Łukasz ma tak wspaniały styl pisania, jak i coraz to lepsze pomysły, że grzechem jest nie znać tego autora. Co trzeba na wstępie zaznaczyć, że osoby, które nie czytają, fantastyki nie, wiedzą co tracą. Zapraszam do dalszej recenzji.
Książka „Wężowy język „jest to już czwarta książka tego autora, który przybliża nam losy Ainara. Jest to wiking, który ma specyficzny dar. Czego się nie dotknie i gdzie nie stanie jego stopa, wpada w kłopoty. Jest mocno zadufany w sobie, chciwy i mściwy.
Ciężko jest opisać wam książkę, która jest któraś z kolei, żeby nie zdradzać podstawowych i najważniejszych wątków. Postaram się, aby nie spojlerować. Ainar jest zwykłym wikingiem. Lubi rabować i zbierać łupy. Jednak nie tym razem, okazuje się bowiem, że Skald zostaje wciągnięty na służbę do cesarza. Nie jest to jednak nuda służba. Anair bowiem ma wiele okazji do rękoczynów, zostaje wplątany w intrygi, które odbiją się na jego dalszych przygodach.
Bardzo lubię styl pisania Łukasza. Jedynie, do czego muszę się niestety przyczepić to, że wydawnictwo rozbija książki na dwa tomy. Jednak mam nadzieje, że wydawnictwo Erica nie da nam długo czekać na kolejne przygody Skalda za długo. Ja polecam, jest to jak na razie jedna z lepszych części, jakie czytałam. Polecam i pozdrawiam autora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz