Tytuł: Ruthless Kingdom
Tytuł oryginalny: Ruthless Kingdom
Autor: Becca Steele, C. Lymari
Cykl: Boneyard Kings
Tom: 3
Wydawnictwo: Niegrzeczne książki
Data wydania: 08.11.2023
Liczba stron: 280
Egzemplarz: własny
Może być tylko trzech Królów Cmentarzyska. Walka o trony się skończyła, gra o życie dopiero się zaczyna. To, co początkowo brała za przekleństwo, okazało się błogosławieństwem w przebraniu. Kiedy Everly musiała zamieszkać ze swoim wujem po śmierci rodziców, wiedziała, że jej życie nigdy nie będzie takie samo. Gdy poznała trzech niezwykłych chłopaków, była przekonana, że ta znajomość doprowadzi ją do zguby. Jednak gdy wszystkie tajemnice wyszły na jaw, Królowie Cmentarzyska stanęli po jej stronie. Teraz w tym mieście zbudowanym na krwi i korupcji wspólnie pokażą, do czego są zdolni. Przyświeca im tylko jeden cel – zdemaskować winnych. Niegdyś budzący strach i mający władzę trzej przeciwnicy staną do walki z trzema królami i ich królową. W tym bezlitosnym starciu triumf drogo kosztuje, lecz gdy celem jest zemsta, warto się odważyć i zaryzykować wszystko. Tym razem gra się kończy. Kto jako ostatni powie szach-mat?
Sięgnęłam po tę trylogię z czystej ciekawości, a skończyło się na czytelniczym maratonie, którego nie mogłam przerwać. Dawno nie miałam takiego poczucia pustki po zakończeniu serii - tego dziwnego uczucia, kiedy tak bardzo wsiąkasz w historię, że po ostatniej stronie trudno się odnaleźć w rzeczywistości.
Książka rozpoczyna się dokładnie w tym miejscu, w którym kończy się poprzedni tom, dzięki czemu nie ma poczucia przeskoku czy zawieszenia akcji. Całość tworzy spójną i płynną historię, którą naprawdę dobrze czyta się w kolejności, tak jak zaplanowała to autorka.
Everly to bohaterka, którą od razu polubiłam - silna, niezależna, potrafiąca stawić czoła nawet tym, którzy wydają się od niej potężniejsi. Podobało mi się, jak stopniowo dojrzewała - zarówno sama, jak i w relacji z mężczyznami. Saint, Callum i Mateo to postacie z wyrazistymi charakterami, różni, a jednak świetnie ze sobą współgrający. To właśnie ta różnorodność sprawiała, że dynamika ich związku z Everly była tak fascynująca. Każdy z nich kochał ją na swój sposób, a ona potrafiła odwzajemniać uczucia tak, by każdy czuł się ważny.
Chemia między bohaterami wręcz unosiła się nad kartkami - intensywna, przekonująca i pełna emocji. Bardzo podobało mi się też to, że oprócz relacji z Everly, mężczyźni mieli między sobą autentyczną więź i przyjaźń, która rozwijała się razem z ich związkiem. To nadało historii dodatkowej głębi i wiarygodności.
Duży plus dla autorki za odpowiednie wyważenie scen intymnych i fabuły. Oba elementy były ze sobą spójne, a tempo narracji dzięki temu ani na chwilę nie siadało.
Cała trylogia to zdecydowanie jedna z najlepszych serii reverse harem, jakie miałam okazję przeczytać w ostatnim czasie. Dla fanów tego gatunku - pozycja obowiązkowa.
⭐ Ocena: 9/10

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz