Tytuł oryginalny: The Gilded Cage
Autor: Lynette Noni
Cykl: The Prison Healer
Tom: 2
Wydawnictwo: Must Read
Data wydania: 25.09.2024
Liczba stron: 512
Egzemplarz: własny
Kiva Meridan zamienia jedną klatkę na drugą, gdy z ciężkiego więzienia trafia do najeżonego niebezpieczeństwami pałacu. Wyszła z opresji obronną ręką. Przetrwała pobyt w Zalindovie, a do tego sprostała wyzwaniom, którym nie miała prawa podołać. Teraz musi nie tylko przeżyć, ale i dokonać zemsty. Przez dziesięć lat pragnęła tylko wrócić do rodziny i ukarać ludzi odpowiedzialnych za jej nieszczęście. Gdy jednak uciekła z Zalindovu, jej misja ogromnie się skomplikowała. Kiva rozpoczyna nowe życie w stolicy, gdzie się dowiaduje, ilu cierpień doświadczyli jej bliscy i jak bardzo zmieniły się ich przekonania. Wkrótce wychodzi na jaw, że nie tylko wrogowie, ale i członkowie rodziny mają przed nią tajemnice.
Sięgnęłam po tę kontynuację z nadzieją na rozwój świata i bohaterów, których polubiłam w The Prison Healer - i choć Złota klatka ma swoje momenty blasku, to niestety pozostawia mieszane uczucia. Kiva opuszcza mury Zalindov i staje twarzą w twarz z nowym życiem w pałacu królewskim — wolna, ale jednocześnie skrępowana lojalnościami, które coraz trudniej pogodzić. Chce odzyskać więzi rodzinne, stać po stronie buntu, ale w niewidzialnej klatce oczekiwań i sekretów świat polityki wciąga ją gwałtownie i bez ostrzeżenia.
To opowieść o konflikcie — między miłością a obowiązkiem, między pamięcią a zdradą — która zbyt często ucieka się do tłumaczenia przez monologi i nadmiar szczegółowych opisów świata (tzw. „wylewanie lore”), zamiast pozwolić, by dramat rozwijał się naturalnie. W efekcie świat, który mógł być fascynującą areną dla trudnych wyborów, chwilami wydaje się papierowy i zbyt rozległy jak na historię, która kiedyś była tak intymna. Kiva, postać, którą wcześniej podziwiałam za działanie pod presją, tutaj bywa zagubiona, a emocjonalne momenty tracą impet przez nadmiar wątpliwości i introspekcji.
Jednak mimo tych zgrzytów, są momenty, które poruszają - przemyślenia o lojalności, toksycznych zobowiązaniach, cenie wolności. Wątki rodzinne, przyjaźnie i konflikty, które wracają jak cienie, sprawiają, że chce się patrzeć dalej, choć z mniejszym zapałem niż w pierwszym tomie.

Zgadzam się, w „Złotej klatce” czuć, że autorka próbowała rozwinąć świat, ale coś z tej pierwotnej emocji uleciało. Kiva była najciekawsza, gdy działała instynktownie, a nie analizowała każde słowo. Mimo to, to wciąż dobra kontynuacja – bardziej o rozdarciu niż o walce.
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytają ci, którzy zachwycili się pierwszym tomem, szkoda jednak że poziom nie został utrzymany
OdpowiedzUsuńNie lubię, kiedy kolejne tomy serii nie trzymają poziomu pierwszego. To zawsze duże rozczarowanie. Zwłaszcza, kiedy się na kontynuację czekało.
OdpowiedzUsuńAutorzy decydują się na wypróbowanie czegoś nowego, czego być może zabrakło im w poprzedniej odsłonie serii, eksperymentują, nie zawsze mi to odpowiada, bo nastawiam się na coś innego, ale dobrze, że chcą rozwinąć pisarskie skrzydła. Izabela Bookendorfina
UsuńŚwieżynka widzę, ale ta ilość stron mnie przeraża.
OdpowiedzUsuńCzęsto kolejne tomy są nieco gorsze od pierwszego, ale jeśli coś porusza, to i tak dobrze
OdpowiedzUsuńJa też mam trudności z książkami, które pozostawiają mieszane uczucia
OdpowiedzUsuńBrzmi jak książka, która wymaga cierpliwości i otwartości, ale daje coś w zamian. Może mniej emocji, a więcej refleksji?
OdpowiedzUsuńCzasami niedoświadczeni autorzy zbyt wielką wagę przywiązują do opisów świata przez nich kreowanego, rozumiem, co chcą osiągnąć, ale kiedy zapominają o głębi relacji między postaciami, historia wydaje się mało przekonująca. Izabela Bookendorfina
OdpowiedzUsuń