Tytuł: Mój szef
Autor: Melissa Darwood
Cykl: Mój szef
Tom: 1
Wydawnictwo: Darwood Melisa
Data wydania: 13.09.2020
Liczba stron: 360
Egzemplarz: własny
Mówi się, że nie szata zdobi człowieka, a jednak spora grupa kobiet z mojego działu ma odmienne zdanie. Uważają, że mój szef wygląda niczym senne, mokre marzenie. Fakt, jest wkurzająco przystojny i irytująco inteligentny, do tego zawsze zjawia się w firmie w nienagannie skrojonym garniturze, pod krawatem i z zegarkiem za miliony monet. Perfekcyjny boss wyjęty z okładki magazynu „Businessman”. Niestety to tylko pozory. Już pierwszego dnia w pracy zorientowałam się, że jest zimnym draniem z kalkulatorem zamiast serca. Po tygodniu wyszło na jaw, że jest również bezwzględnym, wymagającym, pedantycznym i sztywnym jak kij od szczotki szefobotem! Nie znoszę go! I mojej pracy też! Codziennie zaciskam zęby i robię to, za co mi płacą – analizy, wykresy, zestawienia. Oraz to, za co mi nie płacą – tyranie po godzinach i złorzeczenie na przełożonego. Ale mam plan. Pokręcę się w tym korpowrotku jeszcze przez kilka miesięcy, odłożę zarobione pieniądze na własny biznes i odchodzę. I nie chcę już nigdy więcej widzieć mojego szefa!
Jak wiecie ja mało czytam książek Melissy Darwood. Raczej jest mi z tą autorką nie po drodze. Jednak o książce "Mój szef" słyszałam tyle dobrego, że nie wyobrażałam sobie jej nie przeczytać. Miało być ostro z humorem, jak to wyszło w rzeczywistości? Przekonamy się w dalszej recenzji.
Głowna bohaterka tej książki to jakaś tragedia, autorka przedstawia nam Marie, jako kobietę, która zna swój typ facetów, która wie, czego chce w życiu i seksie. Maria to kobieta tak śmieszna, jej wypowiedzi czasami zwalały mnie z nóg i nie wiedziałam co mam robić. Czy czytać dalej, czy po prostu odłożyć tę książkę? Jan miał swoje dziwactwa, jednak zaskakiwał mnie, że starał się przełamać swoje schematy i postarać się dla kobiety coś zrobić poza swój dyskomfort.
"Mój szef" mnie nie porwał, jednak książki Melissy Darwood nie są kompletnie dla mnie. Nie czuje się dobrze, czytając je, autorka jakoś nie potrafi według mnie zrobić dobrych postaci, które mogłabym w jakiś sposób polubić. Tym razem jestem na nie, i po drugi tom niestety raczej nie zamierzam sięgnąć. A wy jaki macie stosunek do książki Melissy?
(...) z każdym pocałunkiem uzależniała się bardziej od jego gorącego oddechu. Z każdym dotykiem bardziej łaknęła jego ciała, z każdym zaspokojeniem dążyła do tego, by poczuć go ponownie i jeszcze raz.