Autor : Remigiusz Mróz
Cykl : W kręgach władzy
Tom : 2
Wydawnictwo : Filia
Data wydania : 8.11.2017
Liczba stron : 496
Egzemplarz : recenzencki
" W kręgach władzy trwa kryzys. Po skandalu z udziałem premiera, parlament nie zdołał uchwalić wotum nieufności, a polityk, który miał przejąć władzę, znalazł się w szpitalu. Prognozy zarówno dla niego, jak i dla kraju, nie są dobre. Sytuację pogarsza fakt, że niedługo przed mającym odbyć się w Polsce międzynarodowym szczytem, do służb specjalnych dociera informacja o możliwym zamachu. Prezydent Daria Seyda traktuje ostrzeżenia wywiadu jako realną groźbę, ale ma pewne wątpliwości – doniesienia bowiem pochodzą nie od sojusznika, a przeciwnika na arenie międzynarodowej. W dodatku ktoś z otoczenia głowy państwa zaczyna sabotować prezydenturę Seydy… "
Jestem wielką fanką Remigiusz Mroza. Z niecierpliwością czekam na kolejne książki tego autora dlatego, gdy na rynku wydawniczym pojawił się 2 tom W kręgach władzy. Cieszyłam się, że mogę dowiedzieć się co ciekawego u Seydy oraz Hauera. Nie zawiodłam się, bo ta seria stoi na mojej ulubionej półce koło Chyłki oraz Forsta.
Patryk Hauer to młody polityk, który coraz bardziej wspina się po szczeblach kariery. Gdy miał przejąć, władzę ulega wypadkowi, przez co jest wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną na cały miesiąc. W tym czasie ma się odbyć międzynarodowy szczyt, który ma się odbyć w Malborku. Do władz docierają niepokojące informacje, że ma się odbyć zamach terrorystyczny, jednak źródło nie jest wiarygodne. Prezydent Daria Seyda musi podjąć trudne decyzje, jednak to nie koniec jej kłopotów, gdyż ktoś próbuje sabotować jej prezydenturę.
Daria Seyda i Patryk Hauer to naprawdę dwójka wspaniałych bohaterów. Remigiusz Mróz wykreował naprawdę dwójkę skrajnie różnych, ale idealnych bohaterów. Książka naładowana jest intrygami, ciągłą akcją oraz coraz to nowymi koalicjami i spiskami. W kręgach władzy to seria, która naprawdę mi się spodobała, chociaż nie przepadam za książkami z motywem politycznym.
Ceniła go za to, że nie owijał w bawełnę. Był jednym z nielicznych, którzy w ostatnim czasie nie zachowywali się jak słoń w składzie porcelany. Wszyscy inni niezgrabnie i nieudolnie lawirowali gdzieś między szacunkiem wobec niej a obawą przed powiedzeniem czegoś niewłaściwego. Powód był prosty – kiedy doszło do kryzysu w ośrodku premiera, ciężar władzy przesunął się na drugi organ egzekutywy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz