Tytuł oryginalny : Circe
Autor : Madeline Miller
Wydawnictwo : Albatros
Data wydania : 13.06.2018
Liczba stron : 414
Egzemplarz : recenzencki
" W domu Heliosa, boga słońca i najpotężniejszego z tytanów, rodzi się córka. Kirke jest dziwnym dzieckiem – nie tak potężnym jak ojciec ani tak bezwzględnym jak matka... Dziewczyna próbuje odnaleźć się w świecie śmiertelników, lecz odkrywa w sobie czarnoksięską moc, dzięki której może zagrozić samym bogom… Z tego powodu zostaje wygnana. Nie zamierza jednak przestać kształcić się w czarach. Jej ścieżki skrzyżują się z Minotaurem, Dedalem, jego synem Ikarem, morderczą Medeą i, oczywiście, z przebiegłym Odyseuszem. "
To nie było moje pierwsze spotkanie z Madeline Miller, czytałam jej poprzednią książkę „Achilles. W pułapce przeznaczenia „. Tamta pozycja bardzo mi się podobała, dlatego też ucieszyłam się, że mogłam przeczytać jej najnowszą powieść wydaną w Polsce.
„Kirke „jak sama nazwa wskazuje, będzie opowiadać nam historię samej córki Heliosa, która nosiła właśnie takie imię. Nie było to dziecko podobne do swojego ojca ani matki. Dziewczynka dorastała, a na świat przychodziło jej rodzeństwo. Jak później się okazuje dzieci Heliosa i Perseidy są czarownicami. Zeus uważa, że Kirke za niebezpieczną i skazuje ją na wygnanie. Kobieta jednak nie daje za wygraną i dalej szkoli się w magii.
Jak możemy się domyślić, w książce znajdziemy bardzo dużo odniesień do mitologii greckiej. Wręcz można powiedzieć, że autorka postanowiła przepisać nam wszystko, co do tej pory mogliśmy poznać z innych książek. Nie uważam tej pozycji za genialną i wnoszącą w moje życie coś nowego, jednak nie była to książka zła. Miło było, znowu przenieś się na greckie wyspy i móc po raz kolejny zagłębić się w historie Kirke, Heliosa, greckich bogów, jak i od nowa poznać słynnego już Dedala i jego syna. Ja oceniam tę pozycję na plus, a wydawnictwo albatros zrobiło naprawdę super robotę, że zachowali tę piękną okładkę.
" Śmiertelni umierali, gdy toną statki, od miecza, kłów dzikich zwierząt i z rąk dzikusów, z powodu chorób, głodu i starości. Niezależnie od tego, jak energiczni byli za życia, jak genialni, niezależnie od cudowności, które stworzyli, obracali się w proch i dym. Tymczasem każdy małostkowy, bezużyteczny bóg miał oddychać jasnym powietrzem, dopóki nie zgasną gwiazdy. "
dla samej okładki mogłabym kupić!
OdpowiedzUsuńo tak twarda oprawa i te zdobienia <3
UsuńNie mój typ literatury ale recenzja ciekawa :)
OdpowiedzUsuńdziękuje ;)
UsuńPrzepiękna okładka. Bardzo dobra recenzja. Gdybym czytała tego typu książki to z pewnością byś mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńCieszę się że recenzja Ci się spodobała ;)
UsuńCóż mogę powiedzieć... Może to, że po raz pierwszy nie widzę „ochów” i „achów” nad cudownością tej książki? Naprawdę czuję się zaskoczona. Ale również zaciekawiona. Jedynie martwi mnie kwestia tej mitologii greckiej. Lubię ją, intryguje, ale boję się tego, że mogę przeczytać coś, co już mam za sobą. ;)
OdpowiedzUsuńTa książka nie była dobra na tyle żeby ją wychwalać ;) no tak wątki mitologii to odgrzewany kotlet ;)
UsuńKsiążkę mam w planach, klimaty, w które chętnie wejdę, ale jeszcze trochę zanim dojdzie do spotkania. :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie czytaj ;)
UsuńOd jakiegoś czasu mam ochotę na tę książkę. Zwłaszcza przez tę oprawę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com
No tak wydawnictwo Albatros się postarało ;)
Usuń