Ariana | WS | Blogger | X X

sobota, 11 października 2025

Mój słodki aniołku - John Glatt

 

Tytuł: Mój słodki aniołku 

Tytuł oryginalny: My Sweet Angel

Autor: John Glatt 

Wydawnictwo: Filia 

Data wydania: 15.05.2024

Liczba stron: 560

Egzemplarz: własny 


Lacey Spears trafiła na pierwsze strony gazet w styczniu 2015 roku, gdy została oskarżona o zamordowanie swojego pięcioletniego synka Garnetta. Prokuratorzy stwierdzili, że 27-letnia matka otruła go wysokim stężeniem soli przez sondę żołądkową. Dla świata zewnętrznego Lacey wydawała się idealną matką, regularnie publikującą w mediach społecznościowych dramatyczne informacje o wstrząsających problemach zdrowotnych swojego syna. W rzeczywistości jednak Lacey była podręcznikowym przypadkiem zastępczego zespołu Münchhausena. Odkąd Garnett był niemowlęciem, celowo doprowadzała go do choroby, aby wzbudzić współczucie wśród lekarzy, a także setek obser - wujących ją osób na Facebooku i innych mediach społecznościowych. Kiedy w kwietniu 2015 roku ława przysięgłych hrabstwa Westchester uznała ją winną zabicia Garnetta, skazano ją na dwadzieścia lat pozbawienia wolności z możliwością przedłużenia do dożywocia.

To jedna z tych książek, która boli, ale jednocześnie musisz ją przeczytać, bo musisz zrozumieć, co naprawdę się wydarzyło. Mój słodki aniołku to mroczna, prawdziwa historia Lacey Spears - kobiety, która z miłości do syna, jak twierdzi, doprowadziła do tragedii, bo cierpiała na syndrom Münchhausena.

Gdy Garnett, syn Lacey, rodzi się zdrowy, życie wydaje się obiecujące. Ale niemal od razu pojawiają się problemy: napady drgawek, wymioty, brak apetytu. Z czasem sytuacja się pogarsza, a matka stara się za wszelką cenę przyciągnąć uwagę – medyczną, społeczną, internetową. Karmi chłopca przez rurkę, kontroluje jego stan zdrowia, kreuje obraz troskliwej matki - a jednocześnie to ona jest źródłem jego cierpienia. Kiedy Garnett umiera w wieku pięciu lat, Lacey zostaje oskarżona o morderstwo.

Glatt prowadzi narrację liniowo - pokazuje, jak Lacey od lat budowała swoją tożsamość opiekunki, jak manipulowała prawdą, jak ukrywała moce destrukcji, które raniły Garnetta. To nie jest książka, która unika szczegółów; wręcz przeciwnie - czasem aż za bardzo wnika w skórę tej tragedii.

Główną postacią jest Lacey - fascynująca i przerażająca równocześnie. Czuję, że Glatt nie próbuje jej uprościć ani potępić bez wyjaśnienia; pokazuje, że jej patologiczne zachowania mają korzenie w bardzo skomplikowanej psychice i potrzebie bycia zauważoną. Garnett jako ofiara - człowiek bardzo młody, którego cierpienie boli podwójnie - bo nie miał głosu do obrony.

Autor nie poprzestaje na dramatycznym opisie — pokazuje mechanizmy: jak społeczność reaguje, jak media, jak lekarze i otoczenie mogą być nieświadomie narzędziami tragedii. To uderza i przypomina, że czasem zło pochodzi z tych, którzy obiecywali ochronę.

Mój słodki aniołku to książka, którą skończyłam z ciężkim sercem. To nie jest lekka lektura, nie jest dla tych, którzy chcą oderwać się od rzeczywistości. Ale właśnie dlatego taka ważna. Bo pokazuje, że najgorsze potwory czasem mają zwykłe twarze, i że zło może być zakamuflowane pod miłością, troską i potrzebą bycia potrzebnym.

Ocena: 9/10 — mocna, wstrząsająca historia, której się nie zapomina.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz