Tytuł oryginalny : The Scorpio Races
Autor : Maggie Stiefvater
Wydawnictwo : YA !
Data wydania : 06.04.2017
Liczba stron : 496
Egzemplarz : recenzencki
" Każdego roku w listopadzie na kredowych klifach Skarmouth odbywa się Wyścig Skorpiona. Tysiące gapiów gromadzi się aby obserwować konie i ślady krwi na piasku zmywane przez morze.
Wierzchowce, to capaill uisce: dzikie konie wodne. Nie ma piękniejszych, bardziej nieustraszonych i śmiercionośnych koni. Dosiadanie ich jest właściwie samobójstwem, ale poczucie niebezpieczeństwa jest tak podniecające.
Sean Kendrick zna niebezpieczeństwo kryjące się w capailluisce. Stojący zawsze jedną stopą w oceanie, drugą na lądzie jest jedyną osobą na wyspie, która może mierzyć się z bestiami. Ściga się, bo ma coś do udowodnienia sobie i… koniom.
Puck Connolly bierze udział w wyścigu dla swojej rodziny. Ale koń, na którym jeździ to zwykła, mała klacz, tak jak Puck jest zwykłą dziewczyną. Kiedy Sean poznaje Puck na plaży ,sądzi, że dziewczyna tu nie pasuje. Nie zdaje sobie sprawy jak mocno splotą się ich losy. "
Słyszałam,o tej książce odkąd pierwszy raz ,pokazała się na polskim rynku. Jednak wtedy jakoś nie zdążyłam jej przeczytać dlatego, gdy wydawnictwo YA ! Wypuściło na rynek ponownie tę powieść , byłam zachwycona. Nie wiem, dlaczego tak zwlekałam , pewnie dlatego , że opis naprawdę przypominał mi „Igrzyska śmierci „. Jednak nie zawiodłam się , ale jeśli chcecie dowiedzieć się, jakie mam zdanie o tej książce czytajcie dalej.
Są chwile, które zostają w pamięci na całe życie, są też takie, które spodziewamy się zapamiętać, jednak tak się nie dzieje.
Kate poznajemy już od początku jako Puck. Jest to dziewczyna , która nie ma łatwego życia. Rodzice nie żyją ,starszy brat chce opuścić rodzinę i wyjechać na stały ląd. A ona sama musi zajmować się swoim młodszym bratem. Dlatego musi wsiąść udział w corocznym Wyścigu Śmierci. Sean to kilkukrotny mistrz Wyścigu Skorpiona walczy o przetrwanie. Nie sądzi nawet , że jego losy skrzyżują się z Puck. Kto wygra, a kto straci życie ?
Mama mówiła, że pewne rzeczy nie dzieją się bez powodu, że czasami przeszkody są po to, żeby powstrzymać nas przed popełnianiem głupstw. Często mi to powtarzała. Ale kiedy powiedziała to samo Gabe’owi, tata wytłumaczył mu, że czasami to po prostu znak, że trzeba się bardziej postarać.
„Wyścig Śmierci „to naprawdę dobra książka , która przeniosła mnie do zupełnie innego świata. Nigdy nie czytałam jeszcze książek z motywem koni morskich. Jak wiecie ,naprawdę polubiłam styl pisana autorki. Mam nadzieje , nadrobić wszystkie jej książki , gdyż jestem naprawdę ciekawa innych jej książek. Ja oczywiście „Wyścig Śmierci „polecam ,każdemu, kto jeszcze nie czytał, bo naprawdę warto.
- Nie zamierzam być twoim słabym punktem.
Teraz patrzy na mnie.
- Na to już za późno, Puck.
Urodził się na koniu i umrze na koniu. Może to nie jest coś, do czego można człowieka wychować - zauważa Malvern. - Jest jednym z tych wyjątkowych ludzi, którzy potrafią sprawić, że koń zrobi dla niego to, co on zechce, lecz nigdy nie prosi o więcej, niż zwierzę może z siebie dać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz