Tytuł oryginalny: Shadow and Bone
Autor: Leigh Bardugo
Cykl: Grisza
Tom: 1
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 31.07.2019
Liczba stron: 288
Egzemplarz: recenzencki
Osierocona i nikomu niepotrzebna Alina Starkov jest żołnierką, która wie, że może nie przeżyć swojej pierwszej wyprawy do Fałdy Cienia – połaci nienaturalnego mroku, na której wprost roi się od potworów. Kiedy jednak jej pułk zostaje zaatakowany, Alina wyzwala w sobie uśpioną dotąd magiczną moc, o której istnieniu nie miała pojęcia. Następnie wkracza do ociekającego przepychem świata monarchów i dworskich intryg, rozpoczyna szkolenie wśród griszów, wojskowej elity swojego kraju, i daje się zauroczyć ich niesławnemu dowódcy, zwanemu Zmroczem. Zmrocz uważa, że Alina potrafi przywołać moc zdolną zniszczyć Fałdę Cienia i zjednoczyć rozdarty wojną kraj – w tym celu musi jednak zrozumieć i opanować swój nieokiełznany dar. Królestwo znajduje się w coraz większym niebezpieczeństwie, a Alina poznaje tajemnice swojej przeszłości i dokonuje niebezpiecznego odkrycia, które może zagrozić nie tylko wszystkiemu, co kocha, lecz także przyszłości całego kraju.
Leigh Bardugo to bardzo popularna autorka, która zyskała sobie w Polsce, jak i na świecie, wiele fanów. Ja długo wzbraniałam się przed poznaniem tej historii. Jednak w końcu i na mnie przyszła kolej. Ja kiedyś sprezentowałam przyjaciółce wszystkie książki Bardugo. Dlatego trylogie Griszy mam w tych starych wersjach okładkowych. Jednak nie byłabym sobą, gdybym nie skusiła się na tę drugą według mnie ładniejszą wersję okładkową. Nie przedłużając, zapraszam was do dalszej recenzji.
Myślę, że opis wydawcy mówi bardzo wiele o fabule tej książki. A ja nie chciałabym zdradzić za dużo. Alina Starkov jako dziecko trafiła do sierocińca, należącego do księcia Keramsova. To wtedy poznała oraz zaprzyjaźniła się z Mal’em. Gdy przyszedł ich czas, okazało się, że nie mają jakiś specjalnych umiejętności, dlatego wyruszają, aby wstąpić do Pierwszej Armii. Malien zostaje wspaniałym tropicielem a nasza niepozorna Alina asystentką jednego z kartografów. Aby przedostać się do swojego obozu, pług musi przejść Fałdę Cienia, w której mieszkają straszliwe potwory zwane Wilkrami. Dochodzi do walki, I gdy Alina widzi, że potwory atakują jej przyjaciela, wypuszcza ze swojego ciała strugi światła. To właśnie wtedy okazuje się, że ma ona moc I staję się Griszą u boku samego Zmrocza (czyt. Darkling).
Bardzo podoba mi się mapa umieszczona w książce, dzięki, której łatwo nam jest przyswoić wiele miejsc, o których autorka wspomina w książce. Ravka to bardzo piękne miejsce, jednak straciło swoją świetność przez Fałdę Cienia. Wszyscy pokładają naprawdę wiele w Alinie, która została przywoływaczką światła. Tylko ona może przywrócić Ravce nowe życie.
“Cień I kość” to bardzo dobre wprowadzenie do serii. Książkę czytało mi się naprawdę szybko, mimo kilku trudności na samym początku książki. Jednak tutaj muszę powiedzieć jedną bardzo ważną rzecz odnośnie do tłumaczenia w wydawnictwie Mag. Nie mogłam przeżyć “Zmrocza”, nawet nie wiecie, ile czasu zajęło mi pisanie ołówkiem po książce, aby poprawić sobie to tłumaczenie. No tego moim zdaniem nie powinno się robić. Autorka miała naprawdę świetny pomysł. Mamy motywy, które możemy znać z Carskiej Rosji. Podoba mi się również wymyślony świat, to, kim okazali się Griszowie. Ile mamy przeróżnych frakcji, których nazw nie sposób zapamiętać. Ja jestem zachwycona, po drugi tom na pewno sięgnę, bo jestem ciekawa, co tam dalej się będzie dziać z Aliną I Mal’em. A dla was Grisza to nowość, czy może znacie już pierwsze wydanie?
Myślę, że opis wydawcy mówi bardzo wiele o fabule tej książki. A ja nie chciałabym zdradzić za dużo. Alina Starkov jako dziecko trafiła do sierocińca, należącego do księcia Keramsova. To wtedy poznała oraz zaprzyjaźniła się z Mal’em. Gdy przyszedł ich czas, okazało się, że nie mają jakiś specjalnych umiejętności, dlatego wyruszają, aby wstąpić do Pierwszej Armii. Malien zostaje wspaniałym tropicielem a nasza niepozorna Alina asystentką jednego z kartografów. Aby przedostać się do swojego obozu, pług musi przejść Fałdę Cienia, w której mieszkają straszliwe potwory zwane Wilkrami. Dochodzi do walki, I gdy Alina widzi, że potwory atakują jej przyjaciela, wypuszcza ze swojego ciała strugi światła. To właśnie wtedy okazuje się, że ma ona moc I staję się Griszą u boku samego Zmrocza (czyt. Darkling).
Bardzo podoba mi się mapa umieszczona w książce, dzięki, której łatwo nam jest przyswoić wiele miejsc, o których autorka wspomina w książce. Ravka to bardzo piękne miejsce, jednak straciło swoją świetność przez Fałdę Cienia. Wszyscy pokładają naprawdę wiele w Alinie, która została przywoływaczką światła. Tylko ona może przywrócić Ravce nowe życie.
“Cień I kość” to bardzo dobre wprowadzenie do serii. Książkę czytało mi się naprawdę szybko, mimo kilku trudności na samym początku książki. Jednak tutaj muszę powiedzieć jedną bardzo ważną rzecz odnośnie do tłumaczenia w wydawnictwie Mag. Nie mogłam przeżyć “Zmrocza”, nawet nie wiecie, ile czasu zajęło mi pisanie ołówkiem po książce, aby poprawić sobie to tłumaczenie. No tego moim zdaniem nie powinno się robić. Autorka miała naprawdę świetny pomysł. Mamy motywy, które możemy znać z Carskiej Rosji. Podoba mi się również wymyślony świat, to, kim okazali się Griszowie. Ile mamy przeróżnych frakcji, których nazw nie sposób zapamiętać. Ja jestem zachwycona, po drugi tom na pewno sięgnę, bo jestem ciekawa, co tam dalej się będzie dziać z Aliną I Mal’em. A dla was Grisza to nowość, czy może znacie już pierwsze wydanie?
"Mam nadzieję, że nie spodziewasz się po mnie sprawiedliwości, Alino. Nie jest to dziedzina, w której byłbym biegły."
Ogółem kocham ten cykl, czytałam w wydaniu Papierowego Księżyca. Ale Zmrocz brzmi żałośnie... Darkling miało moc.
OdpowiedzUsuńNie czytam na co dzień takich książek, więc nie będę oszukiwać, że będę na nią polować. Ale recenzja fajna i na pewno przekona niejedną osobę.
OdpowiedzUsuńWiele dobrego słyszałam o tej książce. Być może kiedyś się na nią skuszę🙂
OdpowiedzUsuńZ tym gatunkiem jest tak ze albo się go pokocha albo nie. Ja niestety należę do tej drugiej grupy. Ale recenzja świetna.
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu zebrać całą serię, może w tym wydaniu mi się uda. ;)
OdpowiedzUsuńZnam pierwsze wydanie z widzenia. Teraz chętnie się przekonam, czy polubię się z tą serią :)
OdpowiedzUsuńMam ją w planach, ale w późniejszym czasie. We wrzesniu jest tyle premier książek, na które od dawna czekam, że inne muszą poczekać :)
OdpowiedzUsuńTym razem, nie jest to mój gatunek. 😊
OdpowiedzUsuńTak, niekiedy wydawnictwa dość mocno szaleją z tłumaczeniami, co powoduje, że człowiek ma nerwy za każdym razem, gdy widzi w książce taką paskudę...
OdpowiedzUsuńA co do samej książki, to już wcześniej zwróciła moją uwagę, ale teraz mam na nią większą ochotę. ;)
Ach, zapomniałam coś napisać o okładce: jest obłędna! Widać lekkie przekombinowanie, ale odczuwa się od niej magię, zachęcającą do lektury. ;)
UsuńRecenzja bardzo zachęcająca. Jednak nie wiem czy się skuszę. Dlaczego ? Po pierwsze znowu seria, po drugie gatunek raczej nie mój, po trzecie najpierw muszę przeczytać to co mam na półkach.
OdpowiedzUsuńBardzo dużo mówi się teraz o tej książkę i chociaż wydaje mi się ona bardzo ciekawa, to raczej po nią nie sięgnę. Wydaje mi się, że nie jest to mój klimat. Jednak wydanie jest obłędne!
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej serii, ale nie mam jej w planach.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej serii. Fantastyka nie jest moim konikiem, ale ostatnio postanowiłam się z nią bardziej zaprzyjaźnić, więc jest szansa, że sięgnę po tę serię.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za stylem pisania tej autorki, ale recenzja bardzo dobra :)
OdpowiedzUsuńMoja młodzież powinna dobrze relaksować się przy tej książce, zatem chętnie podsunę tytuł pod rozwagę. Mam nadzieję, że spodoba się im. :)
OdpowiedzUsuńJuż od bardzo dawna mam ochotę na tą serię. Na półce mam "Szóstkę wron" od tej autorki, ale jeszcze jej nie przeczytałam. A nowe wydania "Griszy" są piękne.
OdpowiedzUsuńNa pierwszym tomie starego wydania jest nawet moja rekomendacja :)
OdpowiedzUsuńNie czytam fantastyki także nie znam tej autorki ani nie miałam tych czynności z pierwszym wydaniem. Wydaje się być taką fajną powieścią w stylu niezgodnej. Fajna do obejrzenia jako film :)
OdpowiedzUsuńA mnie się tam nazwa "Zmrocz" podoba, ale ja zawsze byłam inna i lubiłam iść pod prąd. :D Okładka jest przepiękna, to jak się mieni i ta gra barw... Zakochałam się w niej. Mój egzemplarz czeka na półce na razie, mam nadzieję, że mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńCiekawa książka, nie słyszałam o niej wcześniej.
OdpowiedzUsuńOkładka jest cudna!!
OdpowiedzUsuńCudowna okładka 😍 piękna 😍 mam ochotę na ta książkę. Przy pierwszej najbliższej okazji będę ją czytać. Kinga
OdpowiedzUsuńOoo, to jedna z tych serii, które niesamowicie mnie intrygują - głównie przez masę pozytywnych opinii. Będę musiała przeczytać. Gatunek idealny dla mnie.
OdpowiedzUsuńFabuła wydaje się intrygująca, więc przyjrzę się tej serii. Też nie znoszę kiepskiego tłumaczenia. Najbardziej widać jak ktoś nieudolnie dosłownie tłumaczy idiomy. Brr!
OdpowiedzUsuń