Tytuł: Nieosiągalny
Autor: Małgorzata Falkowska, Ewelina Nawara
Cykl: Kingdom of Martagon
Tom: 1
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 03.02.2021
Liczba stron: 320
Egzemplarz: własny
"William nie jest mężczyzną w typie Olimpii. Wydaje się, że ich znajomość skończy się po jednym spacerze ulicami Torunia, ale William ma wobec dziewczyny inne plany i nie spocznie, dopóki nie osiągnie celu. To opowieść o Kopciuszku, w której nie ma złej macochy, ale jest okrutny ojciec. Jest bajkowa miłość, ale są i całkiem zwyczajne problemy. Jest mnóstwo śmiałych scen, które wywołują wypieki na twarzy, ale i tak najważniejsza jest miłość, która jest w stanie pokonać wszystkie przeciwności losu."
Książki Małgorzaty Falkowskiej miałam okazję już poznać. Jednak zaciekawił mnie jej duet pisarski z Ewelina Nawarą (tutaj dla mnie nowość). Do książek pisanych w duecie mam różny stosunek, ponieważ mam wrażenie wtedy łatwiej coś zepsuć. Jednak w tym przypadku pozytywnie się zaskoczyłam. Książka miała być retellingiem znanego każdemu “Kopciuszka”. Jak się to udało czy było pikantnie?
Naszą główną bohaterką jest Olimpia, skromna dziewczyna, która po śmieci swojej matki mieszka z bardzo okrutnym i wymagającym ojcem. Kobieta pracuje w hotelowej restauracji jako kelnerka, podczas jednego z ekskluzywnych przyjęć poznaje Williamia, któremu obiecuje wspólny spacer po Toruniu. Spędzają miło czas jednak dziewczyna ucieka. Nie spodziewa się jednak, że pewnego razu dostanie zaproszenie do nieznanego jej państwa na ślub kuzyna Williama, piękną suknię oraz bilet lotniczy. To właśnie wtedy, życie dziewczyny bardzo mocno się zmieni.
“Nieosiągalny” to naprawdę świetnie napisana bajkowa historia, bardzo pikantna w szczegółach. Historia miłości naprawdę w stylu sławnego Kopciuszka. Nie mogę doczekać się, aż poznam kolejny tom tej serii, bo jeśli ta historia była taka urzekająca to druga mam nadzieje, również mi się bardzo spodoba. Mamy tutaj również świetną kreacje bohaterów, nie są one przesadzone i całość wypada naprawdę dobrze. Książka jest lekka więc nie oczekujcie, że będzie to odkrycie czegoś mocnego, jednak jak na lekki romans to jak najbardziej jestem na TAK!
-Jesteś moim bohaterem – wyznałam, chcąc znów posmakować jego ust.
– Wolę być twoim księciem, Kopciuszku, bo bajki zawsze lepiej się kończą niż zwykłe życie.
Czasem lubię sięgać po takie książki - lekkie, bajkowe, przewidywalne, ale przyjemne :) To dobry relaks
OdpowiedzUsuńTrudno nie zgodzić się z cytatem na końcu. W bajkach zakończenie jest zawsze szczęśliwe.
OdpowiedzUsuńJestem na tak, jeśli chodzi o lekkie romanse. A książki pisane w duecie zawsze budzą moją ciekawość, czy uda mi się rozpoznać kto był odpowiedzialny za dany fragment
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takimi książkami, więc po tę na pewno nie sięgnę, ale wiem, że tego typu lektury grono miłośniczek mają spore :)
OdpowiedzUsuńBajki i romanse omijam. To tylko dla fanek tej tematyki
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji zapoznać się z twórczością tej autorki, ale brzmi obiecująco
OdpowiedzUsuńHostoria w stylu Kopciuszka? - no to może być całkiem ciekawe
OdpowiedzUsuńTwój entuzjazm dla tej książki jest zaraźliwy, a twoja recenzja skłania do sięgnięcia po ten romans.
OdpowiedzUsuńCzasami lubię sięgnąć po takie lekkie książki. Wpisuję ją na listę lekkości na lato. Po prostu MAMA
OdpowiedzUsuńOj tak, na lato takie tytuły są idealne!
UsuńMuszę sprawdzić czy jest dostępna w bibliotece. Może spodobać się mojej siostrze w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńBardzo intryguje mi fakt pisania we dwie osoby:ciekawe, jak taki proces przebiega
OdpowiedzUsuńMyślę, że może być wesoło :)
UsuńI aż dwie osoby to pisały. Czyli bajki z pikantnymi szczegółami to złożony proces twórczy...
OdpowiedzUsuń