Tytuł oryginalny: Photos of you
Autor: Tammy Robinson
Wydawnictwo: IUVI
Data wydania: 15.05.2019
Liczba stron: 328
Egzemplarz: recenzencki
"W dniu swoich dwudziestych ósmych urodzin Ava dowiaduje się o wznowie raka, z którym walczyła trzy lata wcześniej. Lekarze nie pozostawiają nadziei: dziewczyna ma przed sobą jakiś rok życia. Ava nie zamierza jednak pozwolić chorobie decydować o tym, jak przeżyje ostatnie cenne miesiące – pragnie urządzić swój wymarzony ślub. Jest tylko jeden mały problem. Brak pana młodego."
„Twoje fotografie” to powieść, o której ja nie wiedziałam nic przed jej lekturą. Ominęłam opis z tyłu, nie przeczytałam żadnej recenzji, ponieważ nie chciałam wiedzieć, dlaczego jest ona takim fenomenem w Polsce, jak i zagranicom. Gdy zaczęłam czytać to już przy pierwszym rozdziale wiedziałam, że będę płakać, ponieważ książka porusza bardzo trudny temat, jakim jest choroba nowotworowa już w takim stadium, które niestety jest śmiertelne.
Ava to młoda kobieta, która ma niespełna 28 lat. W swoje urodziny dowiaduje się, że rak powrócił i tym razem zaatakował jeszcze mocniej. Lekarze nie widzą szansy, aby kobieta pokonała chorobę i niestety od razu informują ją o tym, że umrze. Ava przechodziła przez to już kiedyś, ponieważ za pierwszym razem wygrała, teraz już wie, z czym wiążę się leczenie tej choroby. Nie chce przez to przechodzić kolejny raz, jednak w końcu daje za wygraną rodzinie i przyjaciołom, który bardzo ją o to proszą i podejmuje leczenie bezinwazyjne.
Ava ma jednak marzenia, które zawsze chciała zrealizować, jest świadoma, że już nigdy nie objedzie świata dookoła. Jednak najbardziej boli ją fakt, że nigdy już nie zostanie żoną, matką. Postanawia zrealizować chociaż jedno marzenie za wszelką cenę i razem z pomocą przyjaciół i rodziny organizuje swój ślub. I chociaż wszystko idzie dobrze, to niestety kobieta nie ma przecież Pana Młodego, który do ołtarza z nią pójdzie.
Jeśli decydujecie się przeczytać tę książkę to naszykujcie sobie paczkę chusteczek. Ja nie płaczę na książkach, mało która, potrafi tego dokonać. Tutaj płakałam już prawie od początku. Oczywiście ja domyśliłam się jak ta książka się zakończy, jednak w żadnym stopniu nie odebrało mi to przyjemności z poznawania tej historii. „Twoje fotografie” to przeładowana emocjami książka, która sprawi, że czytelnik będzie chciał poznawać dalej tę historię. Ja nie potrafiłam odłożyć tej książki, dlatego polecam wam czytać, gdy macie czas posiedzieć dłużej, ponieważ nie sposób się oderwać. Jednak, gdy przerzuciłam ostatnią stronę czułam pustkę w sercu i żal. Ja wiem, że ta historia to fikcja, jednak w mojej rodzinie niestety dużo osób umarło na tę straszną chorobę i wiem, jak to wygląda od prawdziwej strony. Dlatego, jeśli jesteście wrażliwi na temat choroby oraz śmierci. To nie zabierajcie się za tę książkę, ponieważ może być dla was za ciężka do przejścia.
"Życie jest cierpieniem. jest też radością, lecz z tym, co dobre, przychodzi również to, co złe."
Ava to młoda kobieta, która ma niespełna 28 lat. W swoje urodziny dowiaduje się, że rak powrócił i tym razem zaatakował jeszcze mocniej. Lekarze nie widzą szansy, aby kobieta pokonała chorobę i niestety od razu informują ją o tym, że umrze. Ava przechodziła przez to już kiedyś, ponieważ za pierwszym razem wygrała, teraz już wie, z czym wiążę się leczenie tej choroby. Nie chce przez to przechodzić kolejny raz, jednak w końcu daje za wygraną rodzinie i przyjaciołom, który bardzo ją o to proszą i podejmuje leczenie bezinwazyjne.
Ava ma jednak marzenia, które zawsze chciała zrealizować, jest świadoma, że już nigdy nie objedzie świata dookoła. Jednak najbardziej boli ją fakt, że nigdy już nie zostanie żoną, matką. Postanawia zrealizować chociaż jedno marzenie za wszelką cenę i razem z pomocą przyjaciół i rodziny organizuje swój ślub. I chociaż wszystko idzie dobrze, to niestety kobieta nie ma przecież Pana Młodego, który do ołtarza z nią pójdzie.
Jeśli decydujecie się przeczytać tę książkę to naszykujcie sobie paczkę chusteczek. Ja nie płaczę na książkach, mało która, potrafi tego dokonać. Tutaj płakałam już prawie od początku. Oczywiście ja domyśliłam się jak ta książka się zakończy, jednak w żadnym stopniu nie odebrało mi to przyjemności z poznawania tej historii. „Twoje fotografie” to przeładowana emocjami książka, która sprawi, że czytelnik będzie chciał poznawać dalej tę historię. Ja nie potrafiłam odłożyć tej książki, dlatego polecam wam czytać, gdy macie czas posiedzieć dłużej, ponieważ nie sposób się oderwać. Jednak, gdy przerzuciłam ostatnią stronę czułam pustkę w sercu i żal. Ja wiem, że ta historia to fikcja, jednak w mojej rodzinie niestety dużo osób umarło na tę straszną chorobę i wiem, jak to wygląda od prawdziwej strony. Dlatego, jeśli jesteście wrażliwi na temat choroby oraz śmierci. To nie zabierajcie się za tę książkę, ponieważ może być dla was za ciężka do przejścia.
"Życie jest cierpieniem. jest też radością, lecz z tym, co dobre, przychodzi również to, co złe."
Brzmi ciekawie więc będę miała te książkę na uwadze 😃
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 😀
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Widziałam ją ostatnio w zapowiedziach, jednak jestem strasznym wrażliwcem i bardzo boli mnie czytanie o śmierci, dlatego nie wiem czy to pozycja dla mnie. Latem zdecydowanie wole czytać przyjemniejsze książki obyczajowe lub literaturę faktu. Powieści takie jak ta zostawiam sobie na długie jesienne wieczory.
OdpowiedzUsuńNie jestem wrażliwa i czytam o wszystkim, ale o niektórych rzeczach nie chcę czytać w wakacje, bo jakoś mi nastrojem nie pasują do ciepłych, radosnych dni. Słyszałam o tej książce dużo dobrego, więc być może na jesień i ja sie z tą opowieścią zapoznam :)
OdpowiedzUsuńSmutny, poruszajacy temat :(
OdpowiedzUsuńNiestety dla mnie to zbyt mocny temat, niezależnie od "formy podania"
OdpowiedzUsuńWygląda na interesującą książkę. Może się za nią wezmę w wolnej chwili
OdpowiedzUsuńCzeka na stosiku przy łóżku. Boje się jej czytania, bo jestem pewna, że rozerwie mi serce, ale i tak chcę.
OdpowiedzUsuńChoć zazwyczaj nie czytam takich ksiażęk po tą chętnie bym sięgnęła i przeczytała
OdpowiedzUsuńBędę zatem pamiętała, że paczka chusteczek jest przy tej książce nieodzowna.
OdpowiedzUsuńO ile filmy mnie nie rozczulają, o tyle książka zawsze jeśli jest na jakiś trudny, traumatyczny temat. Nie wiem, czy dałabym radę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńNie mam teraz nastroju na smutne historie. I sam pomysł ślubu dla ślubu jest też dla mnie czymś zbyt abstrakcyjnym. Ale nie mnie oceniać marzenia. Zostawiam książkę dla innych.
OdpowiedzUsuńChętnie zmierzę się z tym mocnym i poruszającym tematem, choć wiem, że ta książka zostawi mnie zdruzgotaną... fajnie, że ominęłaś opis i recenzje. Musiałaś mieć dużą niespodziankę. Ja już dawno porzuciłam czytanie opisów przed lekturą.
OdpowiedzUsuńAle że serio taki fenomen w Polsce, a ja o nim nie słyszałam? Toż to ci dopiero. A tak serio. Tak zdecydownie chcę to przeczytać i mam.zamiar się zaopatrzyć w tą książkę. Kinga
OdpowiedzUsuńTakie historie wywołują w mnie lawinę emocji i myślenia nad swoim zyciem
OdpowiedzUsuńWe mnie również. No cóż, trzeba zaopatrzyć się w zapas chusteczek i zabrać się za lekturę.
UsuńWłaśnie jestem w trakcie lektury. Jestem ciekawa czy mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i oczywiście serdecznie polecam. Jest to trudna historia, ale mimo wszystko, dająca nadzieję. 🙂
OdpowiedzUsuńBardzo zainteresowałaś mnie tą książką, jednak obawiam się po nią sięgać. Z jednej strony kocham takie historie, z drugiej ich nienawidzę. Jestem bardzo emocjonalną osobą i zapewne więcej bym płakała niż czytała.
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że ta książka jest mocno powiązana ze schematami, ale właśnie ta emocjonalna strona sprawia, iż chce się poznać tę smutną historię i odkryć, czy jednak nie znajdzie się tutaj szczęśliwego zakończenia. Mam w planach.
OdpowiedzUsuńPrzy niektórych książkach zbytnia empatia wcale nie pomaga, człowiek czyta i płacze, a potem jeszcze długo przeżywa książkę.
OdpowiedzUsuńDo wrażliwych nie należę, ale i tak sobie tę książkę odpuszczę. Fabuła przypomina mi "Promyczka" Kim Holden, za którym szczerze nie przepadam.
OdpowiedzUsuńTo jest książka w moim stylu więc zapisuje tytuł i w nawiasie przygotować sobie 110 paczek chusteczek :)
OdpowiedzUsuńCiężka książka na tak optymistyczną porę roku, jaką jest lato, więc raczej nie sięgnę po nią. Poza tym nie przepadam za takimi smutnymi, traumatycznymi powieściami.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo wrażliwa i na razie nie mam ochoty na wyciskacze łez. Tak więc wezmę sobie twoją radę do serca i jej nie przeczytam :P
OdpowiedzUsuńTo musiała być naprawdę poruszająca historia, że aż płakałaś. Mnie się też to bardzo rzadko zdarza, ale czasem trafię na taki niespodziewany wyciskacz łez.
OdpowiedzUsuń