Tytuł oryginalny : Nothing More
Autor : Anna Todd
Cykl : London Gibson
Tom : 1
Wydawnictwo : Znak Literanova
Data wydania : 27.03.2017
Liczba stron : 316
Egzemplarz : własny
" Kiedy Dakota, dla której przeprowadził się do Nowego Jorku, nagle oświadczyła mu, że to koniec, świat Landona legł w gruzach. Chłopak dzieli życie między pracę a studia, wieczory spędzając przed telewizorem z Tessą – również pogrążoną w smutku po rozstaniu z Hardinem. Landon nie spodziewa się, że odwiedzająca ich czasem koleżanka dziewczyny, urocza cukierniczka Nora, zawróci mu w głowie… akurat wtedy, gdy Dakota ponownie spróbuje odnaleźć w jego ramionach schronienie. Landon czuje, że z tej sytuacji nie ma dobrego wyjścia i prędzej czy później czyjeś uczucia zostaną zranione. Co gorsza, wizytę w Nowym Jorku zapowiada Hardin. Landon jest rozdarty. Nie chce zranić uczuć Tessy, ale jednocześnie zależy mu na poprawieniu relacji z przyrodnim bratem. Będzie jednak musiał opowiedzieć się po jednej ze stron. "
Bałam się tej serii, ze względu na to, że nie przebrnęłam przez cały After. Skończyłam chyba na trzecim tomie i już nie dałam rady czytać. I w sumie, gdy zaczęłam, czytać dowiedziałam się, jak After się skończyło więc już i tak pewnie nigdy po nią nie sięgnę. „Nothing More „ma opowiedzieć nam w głównej mierze o Londonie. Przyrodnim bracie Hardina.
To fascynujące, jak narrator potrafi sprawić, że podajesz w wątpliwość to, co myślisz, że wiesz o świecie.
London planował swoje życie od samego początku. Chciałam zamieszkać razem ze swoją dziewczyną Dakotą w Nowym Jorku, uczyć się i żyć pełną piersią. Jednak gdy chłopak przeprowadza się, dziewczyna chce zakończyć długoletni związek. London postanawia zamieszkać z Tessą. Swoją najlepszą przyjaciółka, która tak jak on dopiero co rozstała się z Hardinem. Jednak w krótkim czasie w życiu Londona pojawia się Nora. Zupełne przeciwieństwo Dakoty. Od razu zdobywa sympatie i uwagę chłopaka. Tylko że właśnie wtedy była dziewczyna daje o sobie znać i chce zacząć od nowa.
Chcę unosić się w tej przestrzeni, w której jesteśmy tylko ona i ja, ja i ona. Żadnych zerwań, dramatów, beznadziejnych rodziców, egzaminów i pracy do późna.
„Nothing More „jest na pewno lepsze niż After. Chociaż nie powiem, główny bohater w tym przypadku London, naprawdę bardzo gra mi na nerwach. Nie rozumiem jego zachowania, jego nieporadności. Rozumiem, co autorka chciała osiągnąć, tworząc takiego bohatera, ale dla mnie jest on kompletnie niezdecydowany, i sam nie wie, tak naprawdę czego chce. Podoba mi się za to wątek Tessy. I to, że autorka na siłę nie chciała nam dać znowu Hardina i Tess, aby jeszcze bardziej podkręcić atmosferę.
Czy przeczytam kolejny tom ? Oczywiście jestem, ciekawa co takie London namąci w kolejnym tomie i czy chociaż trochę jego zachowanie ulegnie zmianie. Jeśli podobała,wam się seria After to nie zastanawiajcie się, bo „ Nothing More „ spodoba wam się jeszcze bardziej.
Czy przeczytam kolejny tom ? Oczywiście jestem, ciekawa co takie London namąci w kolejnym tomie i czy chociaż trochę jego zachowanie ulegnie zmianie. Jeśli podobała,wam się seria After to nie zastanawiajcie się, bo „ Nothing More „ spodoba wam się jeszcze bardziej.
Całowanie się z nią przypomina dotykanie gorącego wosku. Nagły ogień zaskoczenia szczypie, ale oparzenie szybko przechodzi w swoje przeciwieństwo, przekształcając się w coś zupełnie innego, bardziej miękkiego.
Czytałam "After",które bardzo lubię, ale "Nothing more"... No nie, koszmar nad koszmarami. Nie zgodzę się zatem z całą Twoją opinią. Całe szczęście, że "Nothing less" jest znacznie lepsze od pierwszej części.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Paulina z naksiazki.blogspot.com
Zdecydowanie przeczytam
OdpowiedzUsuń